Etykiety

wtorek, 27 marca 2012

Indiańskie cd. ...

Witajcie! dawno mnie nie było, ale jest wiele powodów. Po pierwsze muszę pokończyć te prace, które zaczęłam, a po drugie zapisałam się na moją pierwszą wymianę i muszę się postarać, by wypaść jak najlepiej i nie zawieść mojej koleżanki od pary. Jeszcze nie wiem kto to będzie, ale już mam stresa. Praca zaczęta,
a ponieważ jest bardzo czasochłonna spędzam nad nią większość wolnego czasu. Poza tym, uczestniczę 
jeszcze w warsztatach, bo wciąż szkolę swoje umiejętności i poznaję nowe dziedziny sztuki.
I tak, na czwartek jestem umówiona w pracowni ceramicznej, by spróbować swoich sił w tej dziedzinie.
Tytuł posta wskazuje, że będzie trochę o mojej twórczości  indianistycznej. Zaczynam trochę wracać do  porzuconych na trochę moich koralików i chcę wam zaprezentować bransoletkę, którą zrobiłam dla mojego TŻ-eta. Ja robię bransoletki na krośnie i później doszywam do skórzanego paska, zresztą zobaczcie sami.








A czy wiecie, że indianki nigdy nie wykonywały swoich prac idealnie. Wg ich wierzeń doskonałe jest tylko to co stworzył TEN   gdzieś tam..., a prace wykonywane przez człowieka nigdy nie będą i nie mogą być idealne, doskonałe. Takie doskonałe wykonanie jakiejś rzeczy przynosiło pecha. Ciekawe prawda?
Pocieszające  dla tych, którym coś czasem nie wyjdzie, a ja często robiłam i robię "błąd"  by było jak należy i by nie kusić losu :)

A i witam moich nowych obserwatorów i zapraszam do odwiedzania mnie.
Pozdrawiam gorąco i wracam do pracy.

czwartek, 22 marca 2012

Południowy zlot scrapowy

No proszę, przeglądam sobie stronkę z wieściami mojego regionu i ku mojemu zdziwieniu, znalazłam ogłoszenie o zbliżającym się południowym zlocie na moich terenach. Postanowiłam więc i na moim blogu taką informację umieścić dla zaglądających do mnie i zachęcam do rozreklamowania na swoich blogach.
Podaje też link gdzie można przeczytać o szczegółach.
http://scrap-cieszyn.blogspot.com/ 




poniedziałek, 19 marca 2012

Lawendowo mi...

Nie będę chyba oryginalna, kiedy przyznam się że uwielbiam lawendę, nie tylko dla zapachu ale i dla kwiatów i koloru. Jestem w trakcie remontu mojego domostwa i wymyśliłam sobie że moja kuchnia będzie w tonacji lawendowej a żeby nie było monotonnie więc dodam coś z też  ulubionymi jeżynkami i może jeszcze coś co będzie pasowało do lawendy. Zaczęłam już od pewnych gadżetów, które zrobiłam wcześniej a którymi teraz się wam pochwalę.





oczywiście na początek chustecznik



tabliczka na kalendarz

no i doniczki, na razie dwie

A to dopiero początek więc przygotujcie się na oglądanie, oglądanie.... itd., a ja na tworzenie, tworzenie...itd.
Dzisiaj znowu kończyłam butelki (chyba jestem uzależniona hihi)ale jak tylko je skończę to mam coś innego na oku.
Na dzisiaj dość chwalenia, dobrej nocki i do następnego...kiedyś






niedziela, 18 marca 2012

Butelkowo

Jaki piękny weekend !!!!! aż żyć się chce. Wreszcie można było spędzić prawie cały dzień na podwórku, popracować na grządkach i ogrodzie. Całą sobotę więc poświęciłam na te prace dopiero w niedzielę zajęłam się robótkami. Ostatnim razem wspomniałam o napoczętych pracach, które czekają na wykończenie, no i niektóre się doczekały, głównie butelki ( jakoś ostatnio na butelkowo mnie wzięło), inne rzeczy też, ale nie są jeszcze obfocone i na prezentację jeszcze nie pora.
Teraz będzie trochę zdjęć butelek, te były zrobione wcześniej a teraz dopiero je wykończyłam.





tutaj użyłam papieru ryżowego i spękań dwuskładnikowych



w tej butelce użyłam serwetki, która często pojawia się u decupażystek, ale ten motyw bardzo mi się podoba i też postanowiłam go wykorzystać, no i spękania



przy tej butelce trochę eksperymentowałam bo połączyłam zdjęcie z gazety i serwetkę a całość pokryłam spękaniami

A  buteleczki poniżej zrobiłam na zamówienie dla wspomnianej wcześniej koleżanki.






w tej ostatniej  butelce wykorzystałam naturalne zdobienia ja je tylko trochę przetarłam i postarzyłam porporiną

Ufffff  trochę tych zdjęć jest, ale chciałam pokazać różne ujęcia.
W następnej odsłonie pokażę inne przedmioty a na dziś to wszystko. Pozdrawiam zaglądających i do następnego...






poniedziałek, 12 marca 2012

Zapracowana

Ostatnio mam taki głód tworzenia, rozpoczętych prac mam bez liku i nie wyrabiam z ich skończeniem. Po trochu dochodzą do siebie tzn. lakierują się, schną, szlifują i tak w koło, ale chciałam też spróbować decu na innym materiale niż drewno czy szkło. A okazja ku temu była, bo na ostatnich warsztatach robiliśmy decu na tkaninie i szalenie mi się to spodobało. Postanowiłam zrobić coś nie tylko dla ozdoby ale by było użyteczne i wymyśliłam woreczek na woreczki tj. woreczek z tkaniny na woreczki foliowe, które wszędzie się gdzieś pałętają a ja nie lubię wyrzucać takich rzeczy, bo może się przecież przydać więc stąd ten woreczek. No i przyszedł czas by go pokazać. Oto rzeczony woreczek.


strona frontowa


strona tzw "zadnia"


i małe zbliżenie

A co się namęczyłam z uszyciem woreczka to tylko najbliżsi wiedzą a co usłyszeli... nie ma co, wnerwiła mnie maszyna jak sto diabłów, bo co nie będzie szyć to nie będzie i już. Nitkę zrywała ściągała materiał i co... a no guzik jak szwaczka do bani to nic nie pomoże. Potem było mi wstyd jak nie wiem, bo po primo miałam złą nić za słabą i dlatego zrywała się a secundo, ściągało bo miałam za bardzo ściągnięte przy takich ślimakach i dopiero ciocia mi  pokazała, że tam można poluzować nitkę. O ja sierotka jedna!!!!!!
Przyznaję się, dawno nie szyłam ale żeby tak się wygłupić. No cóż pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz, ale w końcu uszyłam ozdobiłam i muszę przyznać, że na tkaninie to pierwszy raz działałam i na pewno nie ostatni.
W następnym poście na pewno będę się chwalić butelkami bo i zamówienie miałam od wspomnianej wcześniej koleżanki, (a tak swoją drogą ona chyba jakąś hurtownie buteleczek ma i to w bardzo ciekawych kształtach), i swoich troszeczkę też mam, więc uzbierało się tego. 
Na dzisiaj tyle, bo robótka czeka a i pobuszować na innych blogach mam ochotę :) to do następnego razu.

Ps. Witam moje pierwsze obserwatorki, bardzo mi miło, że do mnie zaglądacie a i swoje zdanie na temat mojej "twórczości"chętnie poczytam, będę bardzo wdzięczna nawet za słowa krytyki.

czwartek, 8 marca 2012

Babski dzień

Gdzie się nie obejrzeć tam życzenia i gratulacje z okazji babskiego święta, więc i ja postanowiłam wszystkim paniom i dziewczynkom, których nikt nie obdarował i tym obdarowanym oczywiście też, życzyć uśmiechu na co dzień mnóstwa czasu na robótki ręczne a do tego załączam  w prezencie do pooglądania ozdobioną doniczkę, z  a jakże, też  z ulubionymi makami.


użyłam jednoskładnikowego spękania i przecierek

i jeszcze jedne kwiatuszki, ten motyw szalenie mi się podoba i na pewno jeszcze go gdzieś użyję.



tutaj bez spękań za to z przecierkami


To na razie tyle, wszystkim paniom miłego świętowania, a ja idę jajka malować :):)



poniedziałek, 5 marca 2012

Jajkowo i nie tylko

Dzisiaj wracam do decu. 
Przeglądam różne blogi i wszędzie już świąteczny nastrój a ponieważ na warsztatach w których uczestniczę również zagościły jajka więc i ja się pochwale swoim dziełem jeszcze nie do końca wykończonym ale nie mam odpowiedniej wstążki.


To pierwsze jajo wykonane przeze mnie, nie jest doskonałe ale mimo to jestem zadowolona z jego wykonania.


A żeby nie było jeszcze tak całkiem jajkowo to pokazuję obrazek, który wykonałam na zamówienie dla koleżanki, która urządza sobie kuchnię i chce mieć dodatki w konkretnych kolorach czyli wszelkie odcienie brązów. Trudno mi było znaleźć odpowiedni motyw kwiatowy ale w końcu znalazłam i oto on.

Oczywiście sierotka ze mnie jedna bo zrobiłam dla niej jeszcze drewniane osłonki na kwiaty i ozdobne butelki ale nie zrobiłam zdjęć. Trudno tym się niestety nie pochwalę. za to pokażę butelkę, którą zrobiłam dla mojego brata muzyka. Gra na skrzypcach więc nie nie powinien was zdziwić wybór motywu.


druga strona butelki...


...i zbliżenie, wykończona spękaniami dwuskładnikowymi

To na dzisiaj tyle, dzisiaj poza napisaniem posta nie zrobiłam nic, najpierw praca a potem musiałam zająć się wnukiem i już nie starczyło czasu na pracę twórczą.
Dobrej nocki śpiochom takim jak ja, a nocnym markom twórczej weny.

niedziela, 4 marca 2012

Historii ciąg dalszy

Witajcie i jak obiecałam tak przedstawiam parę sakiewek w stylu indiańskim. Zrobione ze skórki cielęcej, zdobione koralikami a czasami szyte ścięgnem ( oczywiście już nie naturalnym bo technika poszła do przodu i nie trzeba ubijać bizonów by mieć potrzebne rzeczy a jest to ścięgno sztuczne) za to bardzo wytrzymałe. Teraz trochę zdjęć nie najlepszej jakości ale mój aparat to taki dla mniej inteligentnych i na razie nie będzie innych za co przepraszam. Jak się dorobię lepszego to i zdjęcia będą lepsze.



tu wszystkie razem a poniżej pojedynczo






















sobota, 3 marca 2012

Zimowe morze

Z tygodniowym opóźnieniem, ale jestem już po urlopie. Morze zimą jednak też ma swój urok. Nigdy nie byłam nad morzem zimą i muszę przyznać, że nie rozczarowałam się, tym bardziej że pogoda nie dała się za bardzo we znaki  bo i mróz był niewielki i śniegu nie było za wiele, tylko trochę wiało.






Oczywiście poza spacerami i wdychaniu jodu, bo tego w górach jak na lekarstwo albo jeszcze mniej, zajadaniu się świeżymi rybkami, co robiłam ja?.... ano zbierałam różne skarby jakie można znaleźć na plaży.


oto tylko część moich skarbów




Na pewno gdzieś je wykorzystam tylko jeszcze nie wiem gdzie. Jak tylko się zrodzi pomysł na pewno się pochwalę.







a to na dowód że tam byłam




W następnej odsłonie będą obiecane torebeczki, mam nadzieję, że tym razem uwinę się szybciej. Zastanawiam się czasem, ( czy wy też tak macie? ), że czas tak szybko ucieka i ani się obejrzę a już jest tydzień za mną a ja nic nie zrobiłam? Jeśli nie, to szczęściary jesteście. Chciałabym już być na emeryturze by móc zająć się tym co lubię robić i często łapię się na myśli, że marnuję czas na bzdety. No tak, ale za coś trzeba żyć, smutne to ale niestety prawdziwe.
No dobra dość narzekania, pozdrawiam kto do mnie zagląda i do następnego, kiedyś.